.....
.....
Niedługo piąte święta bez mojego dziecka.
Podobno powinnam już wyjść z żałoby.
Mało kto wie jak jest naprawdę.
Zakopałam głęboko moje emocje.
Jest mi wszystko jedno jak świat się kręci i czy w ogóle się kręci.
Zakopałam głęboko uśmiech i coś co nazywałam kiedyś nadzieją.
Wszystko straciło sens wraz z twoją śmiercią, syneczku...
I tylko noce są takie prawdziwe... jak moje życie...
nocami mogę płakać....
w nocy nikt nie patrzy na mnie dziwnie...
w nocy nikt nie spyta o co mi chodzi... dlaczego płaczę...
a mnie chodzi cały czas o jedno....
o to samo od prawie pięciu lat...
nie potrafię zrozumieć „dlaczego?’’
ani pogodzić się z tym, że Andrzej nie żyje
.....
Dodaj komentarz