• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Tak bardzo kochać i nagle stracić, to jakby kupić szczęście i łzami zapłacić...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Moje dno

Już 8 miesięcy…

Gdyby to nie oznaczało „na zawsze”, byłoby zwykłą tęsknotą.

Gdybym mieszkała daleko… nie widziała go choćby 80 miesięcy….

Ale gdybym wiedziała, że jest, że żyje,

byłoby to zwykłą tęsknotą…

Ale jest żałobą.

Żałoba po własnym dziecku jest czymś o wiele bardziej bolesnym

od najboleśniejszej nawet tęsknoty.

Andrzej był moją nadzieją…

Nigdy mnie nie zawiódł a jego wyjątkowa dojrzałość dodawała mi siły.

Teraz oprócz bólu  po stracie Andrzeja doszedł strach.

Paniczny strach o kogoś, kto mi jeszcze pozostał…

O drugie dziecko.

To nic, że ma już 28 lat.

Często śnią mi się koszmary…

walcząc o niego, jestem zdolna zniszczyć każdego, kto mu zagraża.

I budzę się z krzykiem 

i bywa że nie mogę nad niczym się skupić, bo czuję, że coś mu grozi…

I próbuję przynajmniej podsłuchać, czy nic złego go nie spotkało…

Ten strach czasami mnie paraliżuje.

Od 5 miesięcy nie pracuję… nie potrafiłam się pozbierać.

Wydawało mi się, że znajdę swoje „dno”… i wtedy odbiję się…

Ale tego dna nie widać.

 

07 marca 2006   Komentarze (2)
ERRAD
07 marca 2006 o 00:23
Postoję tu tylko cichutko...
martynia
07 marca 2006 o 00:19
...patrzę na Ciebie od początku ... pomyśl o Nim ... chyba by nie chciał Cię takiej widzieć ...zdaję sobie sprawę z tego, że żadne słowa tu nie pomogą ... ale spróbuj choć przez chwilę zastanowić się nad tym, czego on pragnąłby teraz dla Ciebie ... wybacz, jeśli jednym słowem zbyt śmiało wyraziłam choć pół myśli ...to wszystko takie delikatne ....

Dodaj komentarz

Moj_krzyk | Blogi