• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Tak bardzo kochać i nagle stracić, to jakby kupić szczęście i łzami zapłacić...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

nie potrafię...

Zawsze czułam potrzebę obrony i chronienia moich chłopców….

Przed deszczem, przed słońcem,

Przed ojcem, który chciał skarcić albo narzucić zbyt ciężkie obowiązki…,

Przed złośliwością kolegów czy nauczycieli….

Przed złem całego świata…..

Gotowa byłam oczy wydrapać każdemu, kto próbowałby ich skrzywdzić.

Andrzej nie żyje…

A ja nie umiem odpuścić… nie potrafię zaakceptować faktu,

Że tak naprawdę jestem bezsilna.

Nie nauczyłam się tego, że nie byłam w stanie uchronić Andrzeja przed śmiercią..

Nie potrafię zaakceptować tego faktu….

Ciągle myślę, że może gdyby….

Gdybym nie poszła z nim po wizę…. Może nie dostałby…

Może nie poleciałby do NY….  Może by żył….

Teraz z nienawiścią patrzę na wizę w moim paszporcie….

Nigdy nie polecę do tego kraju !!! nie chcę !!!

Nie potrafię nosić kolorowych ubrań…

Chyba już do końca pozostanę przy czarnym kolorze.

I nie potrafię już chodzić na spacery…

Chodzę na cmentarz….

Pięć, sześć razy w tygodniu….i płaczę…

Boże jak mi żal, jak mi źle…

on był wszystkim co dobre w moim życiu….

 

16 września 2006   Komentarze (2)
izabela
17 września 2006 o 16:28
choc nie wiem jak jest stracic syna bo jeszcze nie mam ale wiem jak boli gdy stracisz najblizsza ci osóbke przyjaciela jedyna osobe której mogłęs zaufac . to jest naprawde straszne nadal jak pomysle ze go juz niema łzy same leca i wyc sie chce, i przychodzi pytanie dlaxczego? dlaczego akurad on...chciałam nawet zabic sie bo jaki był sens dalszego zycia? ale uswiadomiłam sobie ze nastepne osóbki musiały by cierpiec przezemnie. też myslałam a jak bym została anie poszła w chate to moze by sie to nie stało :( ale prubuje sie trzymac i zyc dalej bo przeciesz po smierci spodkamy sie :)jak domyslam sie masz pewnie meża i osóbki które cie kochaja. nie zadreczaj sie ,bo przeciesz twój syn by niechciał zebys tak cierpiała.wiem ze to jest trudne ale pomysl ze masz jeszcze kogos, dla kogo zyc i ze synkowi jest tam dobrze :):):)
popielatka
17 września 2006 o 00:24
Twoje nieszczęście jest niewyobrażalne,to niesprawiedliwe i okrutne . Kochana, idź natychmiast do lekarza niech znieczuli choć trochę Twój ból.

Dodaj komentarz

Moj_krzyk | Blogi