nigdzie nie wracamy
......................
A ja nie godzę się z tym, że Andrzej odszedł do domu...
Że był ze mną na chwilę...
Nie chcę tego zaakceptować.
Cały czas mam żal do Boga i losu.
Cały czas użalam się nad sobą i czuję się skrzywdzona i oszukana.
Kochałam go nad życie
Nikt nie miał prawa mi go odbierać.
Ktoś zrobił to bezprawnie i bezlitośnie.
Szczęśliwe te matki, którym udało się zaakceptować teorię
że wracamy do DOMU... do stwórcy.
Dodaj komentarz