Wegetacja?
Nawet te czarne, pesymistyczne obrazy,
które wyczarowywałam w swym umyśle
nie były aż tak bolesne jak rzeczywistość.
Kiedyś, życie miało smak… było przepełnione sensem…
Dźwięki były wyraźne, zdecydowane, barwne…
Kolory żyły… po prostu żyły…
Dziś nie przeskoczę ponad stwierdzenie,
Że „szczęściem jest brak nieszczęść”….
Czy na pewno ?
Nie dla wszystkich… na szczęście nie dla wszystkich .
uważasz, że to za mało…
Że to tylko wegetacja…
I dobrze… żyj, póki ci dane…
Bo kiedyś może nadejść dzień, kiedy stwierdzisz,
że życie to tylko proces metafizyczny…
że tak naprawdę, to jedzenie, spanie, picie i tycie…
a ty jesteś słabym robakiem, który nie potrafi włączyć jakiegoś pstryczka,
który pozwoliłby zaakceptować fakt,
że ktoś kogo kochasz, wyłączył się na zawsze….
Nie potrafisz…. więc się wyłączasz…
I trwają tylko metafizyczne procesy życiowe…
stoplov.
;-(
a moja codzienna wegetacja skończy się...przynajmniej nie bedzie rutyną
Dodaj komentarz